niedziela, 10 lutego 2013

Cz.1

część pierwsza .

Mieszkałam w Irlandii, moje życie nie było zbyt ciekawe. Jednak to wszystko miała zmienić moja wyprowadzka do Londynu. Miałam zamieszkać na stałe u mojego przyjaciela Nialla, którego znałam kilka dobrych lat. Byliśmy jak rodzeństwo, mogłabym pójść za nim w ogień. Mieszkałam już kiedyś w Anglii lecz po śmierci rodziców byłam na wychowaniu u babci, której dom był obok domu Horana. Nie wiedziałam jak to będzie, czy chłopcy z zespołu mojego przyjaciela mnie zaakceptują. Bałam się. Siedziałam w pociągu cała zestresowana, ugniatając materiał swetra który miałam na sobie. W mojej głowie były same czarne scenariusze. Nie znałam jego zespołu, ani kto w nim gra więc przerażała mnie odrobinę myśl że mam zamieszkać z 4 nieznanych mi ludzi. Moje myśli przerwał sms od Nialla „Hej, jak ci mija podróż? Ja i chłopcy nie możemy się doczekać twojego przyjazdu. Do zobaczenia kochana xx” Uśmiechnęłam się, założyłam słuchawki na uszy i oglądałam krajobraz za oknem. W końcu pociąg dojechał na miejsce. Zaczęłam szukać wzrokiem chłopaka. W końcu zauważyłam go, siedział skupiony wpatrując się w telefon. Gdy mnie zauważył na jego twarzy pojawił się uśmiech. Od razu do mnie podbiegł i przytulił. Poczułam zapach jego ulubionych perfum. Tęskniłam za nim.
- Tak bardzo się cieszę że cię widzę!- chłopak nie mógł opanować wzruszenia.
- Ja też Niall, dziękuję że mogę się u ciebie zatrzymać. – nadal stałam przytulona do niego.
- Nie masz za co dziękować, to będzie dla mnie przyjemność. No chodź musisz poznać chłopaków! –blondyn złapał jedną ręką moją rękę a drugą chwycił moją walizkę po czym pociągnął w stronę wyjścia.
Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w stronę odtąd naszego mieszkania. Drzwi do samochodu otworzył mi brunet z burzą loków na głowie i uroczymi dołeczkami w policzkach.
- Witaj, Niall nie wspominał nam że jesteś taka piękna. Mów mi Harry. – ucałował moją dłoń a ja się zarumieniłam. We trójkę ruszyliśmy do mieszkania. Było wielkie i świetnie urządzone. Chłopcy pobiegli do salonu a ja mordowałam się z rozwiązaniem butów. Niepewnie udałam się w stronę gdzie pobiegli.
- No chodź, musisz poznać resztę chłopaków. – usłyszałam głos Horana.
Weszłam do salonu i gdy zmierzyłam wszystkich wzrokiem, zamarłam.
- Zayn?– zapytałam nie dowierzając.
- Megan?.-chłopak stanął na środku salonu, a jego mina była podobna do mojej.
- Zaraz, to wy się znacie?- spytał zdezorientowany Harry.


DUM DUM DUUM .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje że będą chociaż to czytać 3 osoby . ; ) .
Komentujcie ; *

4 komentarze: